poniedziałek, 2 lutego 2009

Zwyczajna praca i rozwój - wywiad z Peją

Zwyczajna praca i rozwój - wywiad z Peją- Peja / Slums Attack rap graffiti breakdance
Ja się boję tej płyty, bo ona jest o mnie i to wszystko, co na niej słyszę pokazuje mi obrazy, zdarzenia, o których wolałbym zapomnieć, zmienić siebie i swoje życie.

Wydawać by się mogło, że po nagraniu tylu płyt z łatwością można przewidzieć co znajdzie sią na kolejnych albumach Peji. Tymczasem każdy nowy materiał pokazuje, że wciąż szuka nowych możliwości i nieustannie się rozwija. Co zatem znajdziemy na płycie "Szacunek ludzi ulicy"? O tym przeczytacie w wywiadzie. Zdradzę jedynie, że płyta będzie bardzo osobista.

"Szacunek ludzi ulicy" zaczęliście zapowiadać szybko po premierze "Najlepszą Obroną Jest Atak". Już wtedy wiedzieliście, jaki będzie miała tytuł i chyba mieliście koncept tej płyty. Od kiedy nad nią pracowaliście?
Peja:
Myślę, że praca nad tą płytą rozpoczęła się już praktycznie w trakcie kończenia "N.O.J.A". Powstawały nowe teksty, kawałki a my jeszcze nie mieliśmy zamkniętego poprzedniego materiału. Zabrzmi to śmiesznie, ale ja zawsze mam tego typu jazdy. Myślę o następnym materiale nie ukończywszy bieżącego. Na przykład teraz wiem już, co będzie po płycie "Szacunek ludzi ulicy", która jeszcze nie wyszła, ponieważ na bieżąco powstają teksty, muzyka i kawałki. Tytuł kolejnego albumu też jest mi znany. Wynika to zapewne z jakichś tam moich chęci robienia czegoś na bieżąco. Jeśli robimy płytę przez rok, to w jakimś stopniu znamy jej obraz. Tyle tylko, że po skończeniu wokali w studio ja nie przestaję pisać i nie przechodzi mi ochota na nagrywki. Stąd nowe pomysły i świadomość, że za chwilę powstanie nowa produkcja. Zwyczajna praca i rozwój. Dodam jeszcze, że niektóre pomysły na nowo nadchodzący album to niezrealizowane projekty z sesji do "N.O.J.A."

W miedzy czasie wyszło "Fturując" - bardzo ciekawa kompilacja oparta na, jak do tej pory niespotykanym w Polsce patencie. Czy płyta w Waszym odczuciu odniosła sukces?
Peja:
Zgodzę się, że to ciekawa kompilacja. Naszym założeniem nie było odnosić nią sukcesu. To typowa ciekawostka, której nie promowaliśmy żadnym klipem i nie próbowaliśmy wciskać utworów z "N.O.J.A." tak by skojarzyć to z większą sprzedażą. Ci, którzy kupili "Fturując" zapewne się nie rozczarowali, ponieważ w akcjach promocyjnych i informacjach prasowych wyraźnie podkreślaliśmy, że jest to składak i że nie są to premierowe kawałki poza może dwoma utworami i kilkoma remiksami.

Mówiliście wtedy, że po prostu nie chcieliście dawać ludziom zwykłego, oklepanego "The best of" i moim zdaniem słusznie zdecydowaliście się na taką formę. Jednak gracie już szmat czasu, macie na koncie mnóstwo płyt - więc pytanie - będziecie kiedyś, za x lat - "dinozaurami polskiego rapu"?
Peja:
Słuchaj, niektórzy już dziś tak o nas mówią, my jednak nie zamierzamy tej etykietki przyjmować ani teraz ani za X lat, ponieważ czujemy się młodzi zarówno duchem jak i ciałem. Dopiero, co dorośliśmy, przez najbliższą dekadę będziemy robić najambitniejsze rzeczy nawet, jeśli znajdą się ludzie, którzy stwierdzą, że przemysł nas skaził, bo najczęściej to pierwsze autorskie, by nie powiedzieć amatorskie dokonania utalentowanych bandów, są najprawdziwsze i nowatorskie. My jednak jesteśmy przekonani, że wszystko, co najlepsze w tej muzyce jest jeszcze przed nami. W porównaniu, co do niektórych naszych rówieśników wypadamy znacznie lepiej, tylko dlatego, że z płyty na płytę zawsze mamy progres, zawsze coś świeżego. I nie odnotowujemy tak zwanych powrotów na scenę. My tu na tej scenie po prostu wciąż jesteśmy. Media, sprzedaż i popularność nie mają z tym nic wspólnego i wiedz, że nasz zespół zna swoje miejsce i swoją tzw. Misję. A czas jest zawsze nasz. Tak jak wczoraj tak i dziś.

Po "Na legalu?" mieliście dłuższą przerwę, teraz płytę wydajecie po roku. Czy znów poczuliście głód tworzenia i nagrywania?
Peja:
Ja już kiedyś podkreślałem, że nie mieliśmy przerwy, był Ski Skład, Mixtape Decksa, nagrywki na blisko 20 innych albumów, z czego powstało również "Fturując", rzeczy do szuflady. Ale fakt, można to różnie odbierać. Płyta wydana zostanie blisko półtora roku po wyjściu "N.O.J.A." ale i tak według nas to odpowiednia przerwa. Nie za długa, ale też i nie krótka. Tak naprawdę to chcemy robić dwie płyty rocznie. I nie tylko, dlatego, że coraz trudniej jest się z tego utrzymać, bo w zastraszającym stopniu spada sprzedaż płyt a i ich promowanie staje się nieopłacalne. Chęć tworzenia trzeba wykorzystywać tu i teraz, bo jak wiesz " (...) zdradliwa wena raz jest raz jej nie ma (...)" Wolałbym wydawać dwie płyty w ciągu 2 lat lub w krótszym czasie, niż promować 3 lata jeden album jak w przypadku "Na legalu?". Przecież my już rzygamy grając w kółko te same szlagiery. Taki patent pozostawiamy dinozaurom, za których my jak wcześniej mówiliśmy się nie uważamy. Na koniec krótko i na temat. Tak czujemy głód tworzenia i nagrywania.

Zwyczajna praca i rozwój - wywiad z Peją- Peja / Slums Attack rap graffiti breakdance
Już rzygamy grając w kółko te same szlagiery. Taki patent pozostawiamy dinozaurom, za których my się nie uważamy.

W zapowiedziach Decks twierdzi, że "Szacunek Ludzi Ulicy" jest lepszą płytą od "Na legalu?". To na pewno podkręci apetyty Waszych fanów. W czym przejawia się, to, że ta płyta jest lepsza?
Peja:
Decks stwierdził tylko, że ten album to najlepsza rzecz od czasu sesji przy "Na legalu?" A czy to będzie lepsza płyta czas pokażę. Dla mnie lepsza od "Na legalu?" była już "N.O.J.A." spójrz na technikę, bity, miks, master. To samo się tyczy płyty "S. L. U". Nowe rozwiązania zajebisty miks i podkłady, do których nawijam na temat jak nigdy kurwa. Ta płyta jest bardzo na temat czegoś, jest kurde o czymś, to nie freestyle owa sesja czy dopasowywanie końcówek i porównania, którymi karmi nas kilku uzdolnionych gnoi. To po prostu kawałki, które o czymś mówią, poruszają kilka tematów, nie znajdziesz tam tekstów w stylu: "jestem Hip-Hop, kocham Hip-Hop, sram na system, chuj ci w dupę". Chociaż zapewne będzie kilka nieodpowiedzialnych sformułowań, bluzgów, plugawego gówna i porytej bani, zjebanego dekla, który po raz kolejny obnaża się w znacznym stopniu.

"N.O.J.A." była mocno agresywna. Dużo ataków, dużo ostrych wulgarnych kawałków, tak jakby Peja chciał wyładować jakąś złość. Czy "S.L.U." też będzie taka ostra?
Peja:
"N. O. J. A" przy tym to pierdolenie o Szopenie, to wynurzenia ministranta, tu nie będzie ataków na ludzi, instytucje poza kilkoma, nie będzie niepotrzebnego bluzgania. Ale tematyka utworów pokazuje stopień mojego zdegenerowania, plugawego myślenia, irracjonalne rozwiązania, to jest zapierdol po bandzie w pewnych momentach jazda bez trzymanki w innych głębsza refleksja. Ja się boję tej płyty, bo ona jest o mnie i to wszystko, co na niej słyszę pokazuje mi obrazy, zdarzenia, o których wolałbym zapomnieć, zmienić siebie i swoje życie. Tymczasem ja będę tą płytą handlował na koncertach i w sklepach i boję się trochę krytyki, tych ludzi, których ta płyta w jakimś stopniu dotknie, przerazi. Już dziś przestrzegam rodziców przed jej kupnem nieletnim fanom Hip-Hop'u, bo to gówno nie dla dzieci i może w końcu ktoś zrozumie, że Peja lub jego tzw. kreacja artystyczna nie jest dostępna dla każdego. Wiem, że mogę zostać potępiony za kilka kawałków, ale Jakie życie taki rap i Rychu w chuja nie wali tylko mówi jak jest. Będzie to też doskonała próba sił z coraz bardziej powszechną cenzurą. Chcemy i będziemy z nią walczyć. Do samego końca. Naszego lub jej.

W wywiadzie dla nas Peja mówił, że podoba mu się strategia Tede, który zaraz po jakimś konflikcie nagrywa kawałek i pewne rzeczy upublicznia. Czy na "Szacunku Ludzi Ulicy" będą jakieś dissy?
Peja:
Nie będzie dissów, Peja nie jest konfliktowy, Peja się zmienił lub nigdy taki nie był. To Wy i inne media określacie mnie mianem kontrowersyjnego. Może Peja to tylko zwykły pojeb, którego zaburzenia emocjonalne nie pozwalają mu nawiązać bliższych kontaktów z innymi ludźmi tudzież rapperami He?
Może nie do końca Peja chce się zadawać z każdym rapperem. Może Peja chce znać tych rapperów bardziej jako ludzi niż jako artystów? Żeby biznes nie był jedyną przyczyną zawierania tych znajomości? Peja umie przeprosić, uszanować ugościć i nawet się zwierzyć. I uwierzyć w drugiego człowieka. Otacza mnie wielu ważnych ludzi, którym nie obcy jest im mój parszywy los. A co do pytania, ta strategia Tedego podoba mi się, dlatego, że to po prostu szybkie wyjaśnienie sprawy. Media dużo rzeczy bagatelizuje, zmienia na swoje potrzeby, przeinacza. Taki Tede to wiadomości z pierwszej ręki. Chociaż z drugiej strony to taka woda na młyn, szukanie rozgłosu. Ja wolę bez kamer, bez nagrywek. Jak z dziennikarzem 4 Fun TV, który śmiał się ze mnie przywołując wizję Kartonów i prowadzącego Andrzeja Strzelbę. Zamiast zrobić z nami wywiad tylko prowokował jebany. Tak naprawdę to ja pierdolę ten cały 4 Fun, który niczym się nie różni od różowej plastikowej, zmodyfikowanej polskiej Vivy. Wolimy tę właśnie Vivę, z Doniem i kurwa pojebaną z dupy wysraną Dodą. A 4 Fun niech dalej będzie 4 Fun byle z dala ode mnie koledzy dowcipnisie.

Produkcją zajął się sprawdzony zespół: Decks plus producenci, którzy od dawna z Wami współpracują. Czy to znaczy, że nie będzie muzycznych rewolucji?
Peja:
Właśnie, dlatego rewolucja muzyczna będzie. Właśnie, dlatego. Ponieważ rzeczy Decksa w rękach Magiery jeszcze nigdy nie nabrały takiego kolorytu. Nigdy kurwa, to są moje faworyty jak Ci dżokeje co założyli spółdzielnię w "Piłkarskim pokerze" tyle, że my nie umoczymy całej kasy na naszym projekcie tak jak to uczynił Bolo łącznik stawiając u buka. Do tego gówno od Waca, przejebane podkłady Sqry, który przypierdolił w "Odpale", klasyki Zela, tu nie ma żadnych kiszek, żadnej kakofonii, pomyłek, wszystko jest jasne i przejrzyste. Czy nowatorskie? Skoro Preemo może robić takie same bity blisko przez dwie dekady, dlaczego my nie mamy brzmieć nadal jak stare dobre SLU? Oczywiście nie doszukujcie się tutaj żadnych porównań. My Premiera szanujemy, nie podrabiamy go, jak co niektórzy zdolniachy. Oczywiście DJ. Premiera, bo tego polskiego premiera, to jego... Jego się po prostu kurwa nie da słuchać. PIS ziom!

Jest na trackliście kawałek "IV RP (Bo to Polska)" - spodziewam się, że nie będzie on miły dla polityków i pomysłodawców. Co konkretnie myślicie o naszej przyszłości w tym kraju?
Peja:
Ten kawałek jest krótki to półtora minuty bitu, refren plus cuty Decksa i Storego. Ale kawałek ma swoją wymowę. Nie zrobiłem zwrotek, nie chciałem znów mówić, że znowu to samo i że kurwa źle skoro każdy o tym wie. Zwrotki z tego kawałka nagrałem na płytę Gandiego Gandy (ziomek Medi Topa z PC Parku).Co myślimy o przyszłości kraju? Mój ziom nie może skończyć budowy domu, bo w kraju nie ma fachowców w tej dziedzinie. Gdy już się tacy znajdą wołają stawki jak na Wyspach. Czyja to wina? Pierdolonych polityków. Tylko ich. Dlaczego nie ma ludzi na koncertach i płyt schodzi coraz mniej? Piraty, Internet? Niekoniecznie. Jeżeli wyjedzie stąd kolejne 2 miliony ludzi, to ja sam będę kupował swoje płyty a koncert będę grał w domu dla tych, których nie stać na wyjazd z kraju. Lub dla tych, którzy stracili wszelką nadzieję.

Zwyczajna praca i rozwój - wywiad z Peją- Peja / Slums Attack rap graffiti breakdance
Jesteśmy przekonani, że wszystko, co najlepsze w tej muzyce jest jeszcze przed nami. W porównaniu, co do niektórych naszych rówieśników wypadamy znacznie lepiej, tylko dlatego, że z płyty na płytę zawsze mamy progres, zawsze coś świeżego.

Jednak płyta ma być mocno zróżnicowana, mają się tam pojawić również imprezowe kawałki. Czy planujecie do nich teledyski?
Peja:
My byśmy chcieli mieć i 6 teledysków z tych 18 premierowych kawałków. Ale chcieć to my sobie możemy. Po pierwsze wymagania mamy niewygórowane w odróżnieniu, od co niektórych ekip filmowych, które bezgranicznie wierzą, że Peja i Decks to pierdolone sępy, które nie chcą wyłuskać gównianych 30 tysięcy za wideoklip z kanapy, w której trzymają milion i to pewnie nie polski. Druga sprawa to emisje. Po co robić drogi klipy i to średniej jakości skoro 4 Fun nie zagra, bo Andrzej Strzelba i te sprawy, "Brudne myśli" to sobie Viva grała po 22 giej, więc ja nie wiem jak będzie przyszłość klipów, tych imprezowych również. W kontrakcie mamy gwarancje na 3 klipy, reszta to nasza inwencja czy nam ktoś da jałmużnę czy nie czy ktoś podklepie dobry Hajs czy zainwestuje w coś bardziej przyswajalnego. My tak bardzo chcemy nagrać klip w jednym z poznańskich burdeli i to z naprawdę mocnymi zdjęciami. Ale jak mówię klip do Internetu za 30 koła to się nazywa nic innego jak droga zabawa. Lepiej już chyba przekurwić te 3 dychy tam na miejscu w bałaganie...

Swoją drogą, jakie to uczucie, kiedy cały klub bawi się do twoich hitów, puszczanych przez dj'a i śpiewa najbardziej chwytliwe fragmenty z refrenów? Chyba można poczuć wtedy satysfakcję?
Peja:
Tak jest satysfakcja, jest Radocha i Fun. Lubimy zabawę, ludzie to nieodłączny element koncertów, oni tworzą szoł, jebany klimat, widowisko, skoro im się chce, oni nas chcą to jesteśmy dla nich zawsze wszędzie i na sto pięćdziesiąt procent. Przy stu sześćdziesięciu zaczynam charczeć He..

Zdradźcie, które utwory z nowej płyty są dla Was szczególnie Ważne?
Peja:
"In Flagranti", "SLU 3 Litery", tytułowy, "No i co", "Duchowo mocny", Hip Hop Honeys", "Panie", "Odpał", wszystkie kurwa
Decks: "Duchowo mocny", tytułowy, "SLU 3 litery", "Kłopotliwy zero piąty"

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam przebicia sukcesu "Na legalu?".
SLU:
I obyś kurwa miał rację. Dziękujemy za wywiad pozdrawiamy Was wszystkich. Jeszcze jedno. Zapierdalajcie do sklepu jak tylko się pojawi Cd. Acha i jeszcze jedno... Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.. Peace!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz